Syndrom stresu pourlopowego i co robimy dla siebie…
Jedną z rzeczy, które naprawdę staram się robić jako nauczyciel, jest upewnienie się, że moje przerwy w pracy to mój czas.
Prawdopodobnie niektórzy z Was sądzą, że to niemożliwe. Zamiast wizji słodkich śliwek tańczących w twojej głowie podczas przerwy, raczej widzisz siebie skulonego nad stołem przy zaległych kartkówkach, wpisach w librusie i konspektach na przyszły miesiąc. Też tak kiedyś myślałam i trochę czasu zajęło mi, aby podczas tych przerw poświęcić czas dla najbliższych, czy po prostu sobie. sobie.
Jest to coś w rodzaju reguły samolotu, która mówi, że kiedy podróżujesz z dzieckiem, a maska powietrzna się rozkłada, musisz najpierw nałożyć maskę sobie, a dopiero potem dziecku. Dlaczego? Ponieważ nie możesz nikomu pomóc, nie mówiąc już o własnym dziecku, jeśli nie jesteś przytomny. Nauczanie jest pod wieloma względami podobne do rodzicielstwa. Potrzebujemy czasu, aby odetchnąć, poćwiczyć, umówić się na wizytę do naszego lekarza czy kosmetyczki, abyśmy mogli wrócić do klas, odnowić swoją gotowość do pracy z naszymi uczniami.
Jak to mówi jedna z uczestniczek szkoleń dla nauczycieli: czasem jest już tak, że brakuje ci tlenu. To znak, że czas pomyśleć trochę o sobie.
A jak wyglądają Wasze listy zrobienia czegoś dla siebie, kiedy nie pracujecie?
MOJE PLANY:

Karta technik : zadbaj o siebie
Jak wiecie w Pozytywnej Dyscyplinie mamy 52 techniki i narzędzia, które wspaniale funkcjonują w szkole i przedszkolu. Jeśli chcielibyście obejrzeć, jak można wykorzystać tę właśnie kartę, link poniżej:
A Wy jak dbacie o siebie?
Post a Comment
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.